Zapalaliśmy znicze i osłanialiśmy ich płomienie, aby nie zgasły, aby trwały, jak pamięć.
Wzięliśmy ze sobą Księgę Psalmów. Krople deszczu, jak łzy, spadały na zniszczone macewy i na nas, modlących się, w duchowej łączności z naszymi Starszymi Braćmi w wierze, słowami Psalmu 126. (...) Którzy sieją ze łzami, z pieśnią radości żąć będą. / Idą, idą i płaczą, niosąc na zasiew ziarno, / wracać będą ze śpiewem, niosąc swoje snopy. Dnia 9 listopada, kolejny już raz, wyrażamy niezgodę na przekreślenie tej najwyższej wartości, jaką jest człowiek. Każdy człowiek. Uczymy się - prosi o to Marek Edelman - że zło jest złem i że miłość jest obowiązkiem. Chcemy podjąć trud miłości.
K.R.